facebook instagram
  • Home
  • Książki
  • Przeczytane książki
  • Filmy
  • O mnie
  • Contact
  • Freebies

Blog recenzencki o książkach i filmach.



Autor: N. Sońska
Tytuł: "Słuchaj głosu serca" 
Gatunek: obyczaj/romans
Rok wydania: 2019
Wydawnictwo: Czwarta strona
Ilość stron: 304

Cześć kochani,
ruszam z kopyta z okołoświątecznymi książkami i czas na pierwszą polską autorkę - Natalię Sońską, której to "Słuchaj głosu serca" jest moim debiutem z twórczością tej autorki. Czy mi się spodobała? Zapraszam do lektury.


Moja opinia...

"Magia świąt sprzyja zakochanym"

Oj tak! Kiedy dostałam ogromną pakę książek od Wydawnictwa Czwarta Strona w ramach współpracy, od razu wiedziałam że priorytet wśród otrzymanych pozycji będą miały te, których akcja dzieje się w górach! Tak, to że uwielbiam góry nie jest żadnym sekretem, zatem też jako pierwszą przeczytałam książkę Natalii Sońskiej "Słuchaj głosu serca".

Pierwsze zaskoczenie?
Początek w ogóle nie dzieje się zimową aurą. W zasadzie klimat świąteczny pojawia się dopiero pod koniec.
Drugie zaskoczenie?
Ilość jedzenia jaka przewija się pomiędzy kartami opisanej historii nawet mnie zaskoczyła i wielokrotnie czułam wciskający głód gdzieś w środku kręgosłupa, ale na tym kończą się moje "zastrzeżenia", więc przejdźmy do zalet.

"Słuchaj głosu serca" jest powieścią napisaną w trzecioosobej narracji, która daje nam większy pogląd na przeżycia głównych bohaterów i możemy głębiej wczuć się w pozycję naszych ulubionych postaci.
Jagna jest przekochaną i cudowną postacią, która z początku może za bardzo negatywnie jest nastawiona do życia (przez otoczenie i rodzinę), bo w końcu singielka, z czasem rozwija się jako postać i im głębiej wciąga nas historia, tym dziewczyna wie co raz bardziej czego chce.
Znalazłam wiele podobieństw z główną bohaterką i dzięki temu mogłam bardziej wczuć się w emocje jakie nią targały.
Drugą postacią, o której warto wspomnieć to Piotr. Od początku te jego maślane oczy totalnie mi nie pasowały. Mężczyzna parający się zawodem okołomedycznym (przedstawiciel) były jak dla mnie zbyt miły, zbyt wyidealizowany, wręcz zbyt tajemniczy.
Za to do Janka od razu poczułam sympatię. Tak jak połączenie Jagny z Piotrem, kompletnie mi nie pasowało i wyczuwałam pomiędzy nimi skrępowanie dziewczyny, tak przy Janku odczuwałam spokój, relaks i cichą sympatię.
Ostatnią postacią, o której warto wspomnieć jest zdecydowanie babcia Aniela! Dodająca cudownego, góralskiego klimatu, sznytu tradycjonalności i gwary. To jak została przedstawiona ta postać, sprawia że nawet teraz pisząc recenzję, czuję spokój i ciepło na serduchu. Zdecydowanie babcia dodała uroku całej pozycji.



Tak jak z początku uznałam za delikatny zarzut, że magia świąt pojawia się dopiero pod koniec powieści, tak im dłużej o tym myślę, tym mam wrażenie że był to celowy zabieg, bowiem święta w górach(moje niespełnione marzenie) mają w sobie tyle magii, że starczyło jej na całą powieść.
Podobało mi się to, jak autorka przedstawiła klimat gór, ludzi tam zamieszkujących i otoczenie jako otwartość i ciepło, do którego się wraca z melancholią we wspomnieniach.

Historia zawarta w "Słuchaj głosu serca" zdecydowanie daje nadzieję na lepsze jutro i wskazuje nam, abyśmy nigdy nie skreślali starych znajomości. Kto wie, co może się zrodzić z sympatii albo przerodzić z przyjaźni?

Dla kogo?

Zdecydowanie dla fanów książek, których akcja dzieje się w górach, ale również dla osób, które szukają lekkiej i niezobowiązującej lektury na jesienny wieczór.


Moja ocena...

Zdecydowane i mocne 7/10! I choć jest to moja pierwsza przygoda z piórem Natalii Sońskiej, to wiem już że nie ostatnia. Nie mogę się wręcz doczekać, aż sięgnę po kolejne książki tej autorki.
Gorąco polecam!

A za możliwość lektury, chciałabym serdecznie podziękować Wydawnictwu Czwarta Strona. 


listopada 12, 2019 No komentarze


Autor: C. Rider
Tytuł: "Pocałunki w Nowym Jorku" 
Gatunek: młodzieżówka
Rok wydania: 2019
Wydawnictwo: Feeria Young
Ilość stron: 240
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska

Cześć kochani,
tegoroczne święta zbliżają się powolnymi krokami, jednak wydawnictwa na rodzimym rynku już teraz zasypują czytelników tytułami z okołoświąteczną atmosferą. A w związku z tym, że ja kocham! świąteczny czas, nie może być inaczej, że i na blogu częściej się będą pojawiać powieści z klimatem wigilino-bożonarodzeniowym. A zatem, zacznijmy od pierwszej takiej książki!



Moja opinia...

"Pocałunki w Nowym Jorku" otrzymałam dzięki współpracy z Wydawnictwem Feeria Young. Rzadko się zdarza, abym skusiła się na książkę wyłącznie po przeczytaniu jej tytułu, no ale tak właśnie było w tym przypadku. Widząc "pocałunki" i "Nowy Jork" czułam, że to będzie świetna powieść, bo jakże by inaczej? A kiedy moim oczom ukazał się opis oraz okładka, zakochałam się w tej książce i miałam wewnętrzne pragnienie, aby ją przeczytać jak najprędzej :)

"Dom to dom. To miejsce, z którego pochodzisz. Nic tego nie zmieni. Myślisz o nim jako o miejscu fizycznym, gdzie wszystko się zaczyna. Może chodzi o to, żeby pomyśleć o nim jako o miejscu emocjonalnym, gdzie wszystko się zaczyna."

Catherine Rider ma niewątpliwie dar przekazywania emocji czytelnikowi. "Pocałunki w Nowym Jorku" to niebanalna historia o uczuciu, jakie rodzi się pomiędzy dwojgiem obcych sobie ludzi, których łączy podobne emocjonalne doświadczenie, bowiem zostają odrzuceni przez swoje drugie połówki. Czytając tę powieść wielokrotnie ukradkiem podśmiewałam się zza kart powieści, uroniłam kilka łez wzruszenia i to tylko na 240 stronach! 

"Pocałunki w Nowym Jorku" są powieścią, która odrobinkę idealizuje zawieranie nowych znajomości, ale przez to że jest tak ciepła i emocjonalna, możemy jako czytelnicy przymknąć na to oko. Bo czy przecież nie o to chodzi w książkach bożonarodzeniowych?

"Podejmując ważną decyzję, nigdy nie zastanawiaj się, jak ona wpłynie na mężczyzn w twoim otoczeniu. Kobieta jest kobietą tylko wtedy, kiedy myśli samodzielnie i kiedy działa samodzielnie. A większość facetów nie jest warta twoich łez."

Ogromną zaletą "Pocałunków..." jest fakt, że cały czas coś się w niej dzieje, ponieważ jest to taka typowa książka drogi. Przemierzamy wraz z bohaterami praktycznie cały Nowy Jork, wczuwamy się w ich emocje, poznajemy ich odkrywając kawałeczek po kawałeczku i czujemy magię świąt. Bardzo ciekawym aspektem było to, że tak naprawdę do samego końca nie można było przewidzieć dokąd zaprowadzi naszych bohaterów cała ta podróż po ogromnej metropolii.
Podobało mi się również to, że Nowy Jork właśnie w ten czas został przedstawiony jako miasto puste, wręcz momentami bezludne, dzięki czemu w pewnym momencie zdajemy sobie sprawę, że ten Nowy Jork, to miasto, które nigdy nie zasypia, jednak w jeden dzień w roku, staje się opuszczonym miejscem. W końcu zdajemy sobie sprawę, że w trakcie świąt najważniejsza jest rodzina i czas z nią spędzony.



Cała narracja opiera się na pierwszoosobowej formie, która została poprowadzona naprzemiennie, pomiędzy naszymi postaciami - Charlotte i Anthony'ego. Uwielbiam książki, gdzie mamy od samego początku wgląd w różne punkty widzenia, więc i tu autorka rozkłada nam wszystkie karty.
Charlotte ujęła mnie swoją brytyjskością, której od samego początku nie ukrywała. Była postacią, której spontaniczność i nie nachalność bardzo mi się spodobała. Była zwyczajną dziewczyną, która po rozstaniu okazała się silną kobietą. Momentami zazdrościłam jej tej wewnętrznej siły.
Z kolei Anthony - prosty młodzieniec, który posiadał w sobie ogromny ból. Musiał się z nim uporać, jak również z uczuciem zawodu, jakie sprawiał ojcu i bratu.
I na koniec, ciężko nie wspomnieć, Pomyłka. Najsłodszy i najcudowniejszy psiak, który towarzyszył naszym bohaterom w odnalezieniu siebie :)


Dla kogo?

Zdecydowanie dla osób, które tak jak ja uwielbiają święta i przedświąteczny czas, ale również dla fanów Nowego Jorku i powieści/filmów drogi. Często wyczuwałam, jakby autorka inspirowała się filmami Woody'ego Allena.

Moja ocena...

Od samego początku czułam, że będzie dobrze i rzeczywiście nie zawiodłam się na tej książce. 8/10! Nie jest to wybitne dzieło, ale "Pocałunki w Nowym Jorku" potrafiły wyciągnąć ze mnie określone emocje i sprawiły, że świetnie spędziłam przy niej czas. Tylko... Mam nadzieję, że kiedyś doczekam się dalszych losów Charlotte, Anthony'ego i Pomyłki :)
Polecam ogromnie na odprężenie pomiędzy świąteczną gorączką :)

Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Feeria Young za możliwość przeczytania.



listopada 10, 2019 No komentarze
Newer Posts
Older Posts

Wyzwanie obieżyświata

Pod tym linkiem znajduje się więcej informacji na temat wyzwania czytelniczego, jakie sobie narzuciłam w 2019r.
Pewnie przejdzie ono również na 2020r., ale mimo wszystko zachęcam do zajrzenia na stronę :)

W I Ę C E J

Zajrzało tu już...

About me

About Me

Cześć!
Witaj w moim małym miejscu.
Serdecznie zapraszam cię do mojego świata, gdzie królują książki i filmy.
Zrób sobie herbatkę lub kawkę, złap za ciepły kocyk i spędź miło czas :)

Kasia, @czytamiogladam_pl

Instagram

Labels

10/10 2/10 3/10 4/10 5/10 6/10 7/10 8/10 9/10 film książka

Blog Archive

  • ▼  2019 (33)
    • ▼  listopada (2)
      • #191 Słuchaj głosu serca | N. Sońska
      • #190 Pocałunki w Nowym Jorku | C. Rider
    • ►  października (1)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (3)
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (6)
    • ►  kwietnia (2)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (6)
  • ►  2018 (97)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (5)
    • ►  października (7)
    • ►  września (12)
    • ►  sierpnia (9)
    • ►  lipca (7)
    • ►  czerwca (6)
    • ►  maja (10)
    • ►  kwietnia (10)
    • ►  marca (10)
    • ►  lutego (9)
    • ►  stycznia (11)
  • ►  2017 (99)
    • ►  grudnia (9)
    • ►  listopada (10)
    • ►  października (11)
    • ►  września (11)
    • ►  sierpnia (13)
    • ►  lipca (15)
    • ►  czerwca (12)
    • ►  maja (8)
    • ►  kwietnia (8)
    • ►  marca (2)

Created with by ThemeXpose